multimedia, spoleczenstwo

Biało-czerwona opaska

Wybaczcie mi ten okres ciszy, ale muszę się przyznać, że to całe przedwyborcze bagno wcale mnie nie wciąga. Średnio mnie interesują te wszystkie tańce, którymi zabawiają nas „politycy”, podczas gdy licytacją mojego głosu nikt się nie zainteresował. Czyżby cena była zbyt wysoka?

Wczoraj wieczorem, gdy zmęczenie zaczęło dość dotkliwie dawać o sobie znać, nieopatrznie włączyłem TV. Nieopatrznie, gdyż ekran rozjaśnił się i mym oczom ukazał się pan J. Pospieszalski i jego program „Warto rozmawiać”. Zmęczony rzeczywiście musiałem być potwornie, gdyż nie przełączyłem na inny kanał, jak to mam w zwyczaju, gdy trafiam na tego typu programy. Decyzji tej pożałowałem bardzo szybko, jednak z różnych powodów (m. in. takiego, że nie chciało mi się sięgnąć po pilota) postanowiłem wysłuchać tej dyskusji do końca.

Tym razem, warto było rozmawiać o Katyniu (oczywiście, bo przecież data emisji sprzyjała) i nowym filmie Wajdy, opowiadającym o tamtych porażających (chciałoby się rzec) wydarzeniach. Prowadzący, jak zawsze zresztą, gości dobrał wybornie: był Paweł Małaszyński (jego to już wszędzie pełno, na szczęście dyskusja udawała poważną, więc milczał), Michał Kwieciński (producent wspomnianego filmu – jego rola w programie jest zatem oczywista), Krzysztof Kłopotowski i Barbara Fedyszak-Radziejowska (jako głosy zdrowego rozsądku, jednak bardzo skutecznie zagłuszane przez prowadzącego), Andrzej Werner (krytyk i historyk filmu, w roli tzw. autorytetu) i Kinga Hałacińska (wnuczka żołnierza zamordowanego w Katyniu).

Prowadzący bez przerwy podkreślał, jak cudownym wydarzeniem jest powstanie filmu (którego, jak sam przyznał, jeszcze nie widział, „żeby nie zepsuć dyskusji”). W zachwytach tych wtórował mu pan Werner, który każdy zarzut wobec filmu odpierał wypowiedzią, którą sprowadzić można do tego, że „film ten jest wspaniały, ponieważ jest to dzieło sztuki, gdyż A. Wajda wielkim filmowcem był jest”. Ciekaw jedynie jestem, co na ten temat sądzą nieco młodsi krytycy filmowi, bo osobiście nie znam nikogo, kto by się „arcydziełami stworzonymi przez Wajdę” zachwycał.

Równie barwną postacią w programie okazała się wnuczka żołnierza, która, niespeszona tytułem naukowym (przecież w solidarnej Polsce wykształciuch wie już, gdzie jego miejsce) B. Fedyszak-Radziejowskiej, co chwilę jej przerywała (o ile nie czynił tego prowadzący) i zaczynała swój pochwalno-dziękczynny monolog. Tego negatywnego wrażenia nie była w stanie zamazać nawet biało-czerwona opaska noszona dzielnie na ramieniu owej pani. A może jedynie potęgowała ona to uczucie niesmaku, gdyż nigdy nie byłem zwolennikiem nadmiernej obecności symboli narodowych w życiu codziennym. Nie potrafię na przykład zrozumieć, dlaczego polskie flagi są wieszane na kościołach, gdy dzieciaki idą do pierwszej komunii. Nie potrafię także zrozumieć, po co była owa opaska – może dlatego, że osobiście opaskę na ramieniu nosiłem tylko raz (czerwoną – ze względu na widoczność – opaskę dyżurnego w podstawówce). Ale ja już w sumie coraz mniej potrafię zrozumieć, a ten pokazowy patriotyzm to chyba temat na zupełnie inny wpis (zresztą nie jeden).

Ponieważ jednak w IV RP wciąż chcemy udowodnić, że można zejść znacznie głębiej niż na dno, w programie wystąpił także Prezydent RP, który w swej majestatycznej pozie wygłaszał majestatycznie bełkotliwym głosem majestatyczne opinie (choć muszę przyznać, że na tle biało-czerwonych plansz z napisami „Warto rozmawiać” wystąpienie wyszło znacznie mniej majestatycznie niż zazwyczaj). L. Kaczyński troszkę się chyba w tym wywiadzie zresztą pogubił (a może to tylko moja skromna osoba nie była w stanie nadążyć za tak wybitnym myślicielem) i opowiadał coś o latach 60., 70. i 90.

Na szczęście nawet tak wspaniałe programy podlegają ramówce i muszą się kiedyś skończyć. A na zakończenie jeszcze jedno zaproszenie na „wspaniałe dzieło Wajdy” i piosenka Jacka Kaczmarskiego. A tak swoją drogą, to ciekaw jestem, co on by na to wszystko powiedział…

PS. Jakoś mnie ta jesienna pogoda w patetyczne barwy przystraja. Żeby jednak nie było zbyt poważnie, poniżej zamieszczam filmik, na który trafiłem jakiś czas temu:

Zwykły wpis

3 myśli w temacie “Biało-czerwona opaska

  1. symbole narodowe rzecz święta, ale żeby na kościele? z tym jeszcze się nie spotkałam.
    dobry film o Katyniu może powstanie za jakieś kilkanaście lat. wydaje mi się, że dobry film historyczny może zrobić tylko reżyser, który nie jest obciążony w jakiś sposób piętnem filmowanej historii. Wajda nie mógł tego uniknąć, ale trudno jest mi się wypowiedzieć na ten temat, bo filmu nie oglądałam

  2. @Katya:
    Czy ja wiem. Powstało kilka dobrych filmów o wojnie w Wietnamie na przykład, a ciężko powiedzieć, aby ich twórcy nie byli tymi wydarzeniami dotknięci i pobazgrani… Może zatem to znów się objawia ta polska dusza narodu wybranego…

Dodaj odpowiedź do doodge Anuluj pisanie odpowiedzi